Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszego sklepu do indywidualnych potrzeb klientów.
W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.
Korzystanie z naszego sklepu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że bedą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności.
Uwaga oszust!14.12.2023

Uwaga oszust!Uwaga na oszustów podających się za pracowników YAMO!
Nasza firma nie oferuje pracy polegającej na pośrednictwie sprzedaży towarów poprzez portale internetowe, jeżeli ktoś oferuje Ci taką pracę w naszym imieniu - jest OSZUSTEM!

więcej »
Sprawdź ofertę sprzętu równiez na mogado.pl31.08.2021

Mogado.pl

więcej »

yamo.pl

Dla partnerów handlowych
» Jak zostać partnerem handlowym?
» Zapomniałeś hasła?

jesteś tutaj:Strona główna/Ze świata IT/Google złapało pedofila. Naruszając jego prywatność

zwiń

Brak produktów

zwiń

Brak produktów do porównania

Konfiguratory

Google złapało pedofila. Naruszając jego prywatność
wstecz

26.11.2013

Google złapało pedofila. Naruszając jego prywatność

Miasteczko Woodland, Kalifornia. Do jednego z domów na przedmieściach wpadają nagle agenci federalni z nakazem w dłoni, który uprawnia ich do przeszukania domu i zatrzymania jego właściciela - Raula Gonzalesa. Jest podejrzewany o posiadanie dziecięcej pornografii.

Oskarżenia są prawdziwe. Gonzales ma na swoim telefonie ponad 3000 pornograficznych zdjęć z udziałem dzieci. Szybko zostaje zatrzymany, a cała operacja kończy się sukcesem.

Jest tylko jeden drobny szczegół.

Cała sprawa zaczęła się w marcu. Kiedy to zautomatyzowany system Google'a do skanowania zdjęć umieszczonych na prywatnych galeriach Picasa wykrył dwa "podejrzane" zdjęcia na koncie Gonzalesa.

To normalna praktyka Google'a - dzień i noc, galerie użytkowników, bez względu na to jak bardzo prywatne by one nie były skanowane są przez systemy Google'a w poszukiwaniu podejrzanej aktywności. Zgłoszone zdjęcia, "podejrzewane" o bycie pedofilskimi weryfikowane są następnie przez pracownika firmy - bardzo często okazuje się, że zgłoszone zdjęcie przedstawia np. dziecko podczas kąpieli, lub po prostu z wakacji nad morzem.

Jednak, tak jak w przypadku Gonzalesa, podejrzane zdjęcia... no cóż, naprawdę są podejrzane. Wtedy Google informuje o nich Narodowe Centrum Zaginionych i Maltretowanych Dzieci. Centrum z kolei przekazuje sprawę przedstawicielom prawa.

Opisywana przez nas sprawa dotyczyła dziecięcej pornografii i jeśli chodzi o moje prywatne zdanie, w tym przypadku cel uświęca środki. Tylko, czego jeszcze szukają algorytmy Google'a w mojej prywatnej galerii zdjęć? Jak dobierani są ludzie, którzy odpowiedzialni są za weryfikację podejrzanych materiałów i czy nie było ani jednego przypadku nadużycia swoich uprawnień?



Źródło: chip.pl
Dla partnerów YAMOZaloguj sięPrzypomnij hasłoInformacjeTransportTransport - uszkodzona przesyłkaProgram partnerski

Certyfikaty i wyróżnienia: