Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszego sklepu do indywidualnych potrzeb klientów.
W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.
Korzystanie z naszego sklepu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że bedą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności.
Uwaga oszust!14.12.2023

Uwaga oszust!Uwaga na oszustów podających się za pracowników YAMO!
Nasza firma nie oferuje pracy polegającej na pośrednictwie sprzedaży towarów poprzez portale internetowe, jeżeli ktoś oferuje Ci taką pracę w naszym imieniu - jest OSZUSTEM!

więcej »
Sprawdź ofertę sprzętu równiez na mogado.pl31.08.2021

Mogado.pl

więcej »

yamo.pl

Dla partnerów handlowych
» Jak zostać partnerem handlowym?
» Zapomniałeś hasła?

jesteś tutaj:Strona główna/Ze świata IT/Google cenzuruje najnowszego Androida

zwiń

Brak produktów

zwiń

Brak produktów do porównania

Konfiguratory

Google cenzuruje najnowszego Androida
wstecz

04.12.2013

Google cenzuruje najnowszego Androida

Pamiętacie słynny cytat Steve'a Jobsa o tym, że użytkownicy, którzy chcą mieć porno na swoim telefonie mogą sobie kupić Androida? Wygląda na to, że powyższe zdanie już wkrótce może się zdezaktualizować.

Do najnowszej wersji Androida oznaczonej numerkiem 4.4 i nazwą "KitKat" Google dołączyło słowniki, które pomagają nam w codziennym pisaniu na telefonie. Polski słownik zawiera ok. 195 tysięcy słów, w których znajdują się zarówno określenia i zwroty potoczne, nazwy geograficzne, czy specjalistyczna terminologia, znana tylko w bardzo wąskich kręgach. Słowa zostały posortowane ze względu na częstotliwość ich występowania, cały słownik rzeczywiście wspomaga pisanie i sprawia, że na Androidzie pisze się szybciej i wygodniej.

Do czasu.

Na końcu słownika znajduje się lista słów zakazanych. Mamy wrażenie, że niektóre wyrazy znalazły się tam przez przypadek, niektóre sugerują też ogromną nadgorliwość Google'a jeśli chodzi o cenzurę i polityczną poprawność. Co więcej: jeśli porównamy słowniki dla różnych języków, cenzura Google'a wydaje się nie mieć jakiegokolwiek sensu.

W języku polskim na przykład Android nie uzupełni/podpowie nam takich słów jak: kakao, uczennica, lód, nonsens, nadczłowiek, czy... dzięcioł. Dzięcioł?! Serio?

W wersji angielskiej jest jeszcze zabawniej. Oczywiście wszystkie słówka odnoszące się jakkolwiek do tematu seksu są surowo zabronione, ale oprócz nich na zakazaną listę trafiły również takie pozycje jak: geek, negro, czy morphine. Problem mogą mieć również lekarze - Google nie tylko zabrania korzystania z medycznych nazw narządów płciowych. Postanowiło zabronić prawie wszystkie medyczne nazwy narządów. Czy ktoś może nam wytłumaczyć co złego jest w takich nazwach jak: gonadotrophin, urobilin czy proctoclysis? Do tego cenzura jest strasznie wybiórcza, chociaż w angielskim słowniku słowo morfina jest zabronione, to marijuana jest już ok. Francuzi nie mogą używać słowa Swastika - Niemcy mogą. Im za to nie wolno pisać nic o narodzie żydowskim - słowo jüdisch jest dla nich niedostępne.

Gdzie tu sens? Gdzie tu logika? Jak na razie Google nie skomentowało tego kto i według jakiego klucza dobierał zakazane słówka do poszczególnych wersji językowych, jednak patrząc na reakcję portali piszących o nowych technologiach oraz na żarty internautów, z pewnością niedługo przeczytamy oficjalne oświadczenie.

Całą sytuację dość trafnie i krótko podsumowała Jillian York, która jest rzecznikiem Electronic Frontier Foundation:

-Próbowałam napisać słowo 'condom', jedyne podpowiedzi ze słownika dotyczyły 'condition' i 'confusion'. To kompletnie nie ma sensu. Dorośnij Androidzie!

Dla nas cała sytuacja to nonsens. A nie, przepraszamy, to słowo też jest zakazane na Androidzie...

Źródło: chip.pl
Dla partnerów YAMOZaloguj sięPrzypomnij hasłoInformacjeTransportTransport - uszkodzona przesyłkaProgram partnerski

Certyfikaty i wyróżnienia: