Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszego sklepu do indywidualnych potrzeb klientów.
W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.
Korzystanie z naszego sklepu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że bedą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności.
Uwaga oszust!14.12.2023

Uwaga oszust!Uwaga na oszustów podających się za pracowników YAMO!
Nasza firma nie oferuje pracy polegającej na pośrednictwie sprzedaży towarów poprzez portale internetowe, jeżeli ktoś oferuje Ci taką pracę w naszym imieniu - jest OSZUSTEM!

więcej »
Sprawdź ofertę sprzętu równiez na mogado.pl31.08.2021

Mogado.pl

więcej »

yamo.pl

Dla partnerów handlowych
» Jak zostać partnerem handlowym?
» Zapomniałeś hasła?

jesteś tutaj:Strona główna/Ze świata IT/Kanadyjscy żołnierze muszą grać w Pokemon Go

zwiń

Brak produktów

zwiń

Brak produktów do porównania

Konfiguratory

Kanadyjscy żołnierze muszą grać w Pokemon Go
wstecz

07.01.2020

Kanadyjscy żołnierze muszą grać w Pokemon Go

Kanadyjska telewizja CBC dotarła do dokumentów, z których wynika, że latem 2016 roku kilka baz wojskowych borykało się z problemem graczy "Pokemon Go". Wybrani wojskowi otrzymali rozkaz grania w popularną produkcję, by poradzić sobie z plagą intruzów.

W „Pokemon Go” nie da się grać z domowego zacisza. Rozgrywka została tak zaprojektowana, by gracze odwiedzali fizycznie pewne lokalizacje. Mniej lub bardziej popularne obiekty np. muza, kapliczki, tabliczki w parkach, czasem zabawki na placach zabawach. PokeStopem, czyli przystankiem, w którym gracze zbierali m.in. energię mogło być wszystko. Poza PokeStopami są jeszcze PokeGymy, czyli obiekty pełniące rolę wirtualnych aren, gdzie gracze walczą między sobą o dominację. Algorytmy gry ustawiły kilka takich obiektów na terenie kanadyjskich baz wojskowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

W 2016 roku baza w Ontario borykała się z nieuprawnionymi wtargnięciami cywilów. W ujawnionych dokumentach dziennikarze znaleźli kilka ciekawych przypadków. Już trzy dni po premierze gry do bazy wjechało vanem dwóch mężczyzn. W Borden zatrzymano kobietę, której dzieci wspinały się na czołgi, gdy ona sama łapała Pokemony. Pewien mężczyzna wszedł do bazy tłumacząc, że „musi pokonać swoje dzieci”.

Po odkryciu, że przyczyną licznych wtargnięć jest gra, postanowiono oddelegować kilku żołnierzy do monitorowania obiektu. Wojskowi otrzymali rozkaz grania w „Pokemon Go”, by sprawdzić, gdzie znajdują się wirtualne punkty przyciągające graczy. Specjalista od spraw bezpieczeństwa w jednym z raportów stwierdził z przymrużeniem oka, że baza powinna zatrudnić 12-latka, który by w tym pomógł. Oczywiście rozwiązanie problemu było znacznie prostsze. Wystarczyło zgłosić się do studia Niantic. Developer ma nawet specjalny formularz, który ułatwia zgłaszanie PokeStopów zlokalizowanych w nieodpowiednich miejscach.

„Pokemon Go” od samego początku wzbudzało kontrowersje. Jeden z rosyjskich youtuberów przypłacił grę w cerkwi swoją wolnością. Niedługi czas po premierze gracze z Bośni wchodzili nawet na pole minowe, by zdobyć upragnione Pokemony. W Waszyngtonie policja zatrzymała kierowcę, który prowadził samochód i jednocześnie grał w „Pokemon Go” na ośmiu urządzeniach. Na szczęście nie brakuje też informacji pozytywnych. W maju br. gracze wspólnie zebrali ponad 145 ton śmieci.

Żródło: chip.pl
Dla partnerów YAMOZaloguj sięPrzypomnij hasłoInformacjeTransportTransport - uszkodzona przesyłkaProgram partnerski

Certyfikaty i wyróżnienia: